Aby przygotować zrazy według Martuchy z kluskami warszawskimi potrzebujecie:
- 1,5 kg szynki (może dowolne mięso, dziczyzna lub po prostu karkówka wieprzowa)
- 3 cebule
- kilka dobrych ogórków kiszonych
- 1 - 2 jabłka
- musztarda Dijon
- ziele angielskie
- czosnek niedźwiedzi
- liście laurowe
- miód
- sól, pieprz, majeranek, cukier
- 1 kg ziemniaków
- mąka
- wykałaczki
Mięso kroimy w plastry grubości ok. 7-8 mm, tak aby wyszły jaka największe. Następnie oprószamy odrobiną soli, pieprzu, majeranku, czosnku niedźwiedziego z obu stron i rozbijamy obustronnie. Bierzemy odrobinę oliwy lub oleju lnianego i nacieramy mięso. Jeśli jest to dzikie mięso lepiej zrobić to dzień wcześniej aby się zamarynowało. Następnie kroimy cebulę, obrane jabłko i ogórka w słupki, którymi będziemy nadziewać nasze zrazy.
Każdy
plaster mięsa smarujemy musztardą z jednej strony. Na tę samą stronę
kładziemy po jednym kawałku ogórka, jabłka, cebuli. Można też dołożyć
odrobinę boczku wędzonego lub masła, ale ja nie chciałam przesadzić z
"dobrodziejstwami kuchni" ;). Rulonik, kieszonkę zamykamy jak się uda 2
wykałaczkami tak, aby zawartość nie wypływała w trakcie smażenia.
Na
patelni rozgrzewamy kawałek smalcu, kiedy jest wystarczająco gorący
smażymy na dość dużym ogniu możliwie krótko każdego zraza z obu stron.
Nie za długo żeby nie straciły soczystości. W między czasie wlewamy do
garnka wody, tak aby przykrywała zrazy po ich wrzucenie, ale by nie
było jej za dużo. Zrazy muszą mieć w czym się gotować, ale woda z
zawartością musi się zredukować do sosu. Do wody wrzucamy 2 liście
laurowe, 3 ziarna ziela angielskiego, kilka ziaren pieprzu, a także
każdą kolejną partię smażonego mięsa wraz zawartością patelni. Do
każdej kolejnej partii rozgrzewamy kolejny kawałek smalcu. Na koniec na
resztce smalcu podsmażamy pokrojoną w kostkę średniej wielkości cebulę,
którą posypujemy odrobiną soli, a także sporą ilością cukru. Dosypujemy
ją do sosu. Następnie gotujemy na średnim ogniu, doprawiamy sos co jakiś
czas do smaku tą samą musztardą, miodem, solą. Początkowo gotujemy bez
pokrywki aby sos się zredukował. Kiedy sos ma właściwą konsystencję
przykrywamy garnek aby mięso mogło dojść. Jeśli lubicie chrzan, możecie
odlać odrobinę sosu do miseczki i wymieszać łyżeczkę lub 2 chrzanu z
sosem, a następnie wlać do pozostałego sosu. Pamiętajcie że smakiem
sosu zawsze możecie pójść w kierunku który Wam najbardziej smakuje
(miodu,musztardy, chrzanu), lub balansować pomiędzy tymi smakami.
Gotujemy wszystko do miękkości, co jakiś czas doprawiając, lekko
mieszając i zmieniając strony zrazów.
W między czasie możemy zetrzeć obrane, surowe ziemniaki na tarce o dużych oczkach lub maszyną elektryczną. Dodajemy do smaku soli, pieprzu, 1 szklankę lub półtorej mąki. W garnku gotujemy wodę. Masę ziemniaczaną nakładamy w ilości kilku łyżek na małą deskę. Rozkładany płasko na desce, a następnie bierzemy łyżkę stołową, maczaną w gotującej się wodzie i zsuwamy z deski po kawałku masy tworząc kluski. Mniejsze gotujemy chwilkę, do momentu aż wypłyną. Większe również chwilę od wpłynięcia. Jeśli kluski rozpadają się w garnku, do masy możemy jeszcze dosypać mąki.
Do całości brakuje surówki. Ja proponuję buraczki, na które zapewne każdy ma swój sposób. Gotujemy buraki w skórce, a następnie obieramy i tarkujemy, podsmażamy na patelni masło, dodajemy mąki i dorzucamy buraki. Doprawiamy je do maku solą, pieprzem i cytryną :)
Smacznego!
Pa!
Och, żebym ja tak miała dostęp do dobrej dziczyzny :) Tak czy siak, niezależnie z jakim mięskiem zraziki wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Wiadomo, jakikolwiek produkt, tylko z dobrego źródła :)
Usuńdziczyzna dobra rzecz ;)
OdpowiedzUsuńA zgadza się .. ;)
Usuńwłaściwie zdarza mi się tak właśnie robić rolady z mięsa wołowego, ale widzę, że i z wieprzowym można pokombinować, bo dziczyzna - marzenie :)
OdpowiedzUsuńOj tak... to mięso było wspaniałe! Oj można pokombinować jak się chce ;)
Usuńciekawa jestem jak smakują :)
OdpowiedzUsuńKochana czy mogłabyś poklikać w linki w najnowszym poście ?\
Z góry dziękuje :*
Jak się właściwie doprawi to musi być dobrze ;)
UsuńJak smakowicie :D
OdpowiedzUsuńOj tak... Na gotowanie dobrego jedzenia trzeba poświęcić trochę czasu :)
UsuńStrasznie mnie ciekawi jak smakuje. Kto wie, może i ja się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo dobrze przyrządzona dziczyzna smakuje wspaniale i jest oczywiście o wiele zdrowsza od mięsa ze zwierząt hodowlanych. Ponadto tutaj podoba mi się to ze jesteśmy bliżej natury. O ile nie jest to polowanie zbiorowe lub po prostu dla sportu, którym jestem przeciwna, myśliwy poluje żeby później jeść to co upoluje. Zwierzęta żyją w naturze i nie są sztucznie karmione i hodowane tylko po to by później trafiły do rzeźni...
UsuńDziczyzna dobrze zrobiona jest przepyszna! ;)
OdpowiedzUsuńAbsolutna prawda! :)
UsuńDanie wygląda bardzo zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMoje ulubione zrazy! Wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam zrazy! Do tego wołowe najlepiej ♥♥
OdpowiedzUsuńRobię je z różnych mięs :)
UsuńUwielbiam zrazy.
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają smacznie, aż zrobiłam się głodna. :)
Pozdrawiam
To miłe, dziękuję bardzo. :)
Usuń