Dawno, dawno temu napisałam posta...
... a raczej skończyłam go pisząc o SYROPIE Z PĘDÓW SOSNY !!!
Hicior na przeziębienia, osłabienie odporności czy choćby na poprawę nastroju- taka moja mała aromaterapia.
Aktualna pogoda - afrykańskie upały kontra zimne noce i poranki - sprawiają, że musiałam sięgnąć do magicznej, domowej roboty apteczki. I tak przedstawiam Wam mój wyrób medyczny :)
z przełomu kwietnia i maja - cały czas nabiera mocy :)
Pyszny, klejący, pachnący- czyli to co Tygryski lubią najbardziej ( a raczej Puchatki). Wykonanie całego syropu zajmuje kilka dni. A mianowicie zaczynamy od zrywania młodych przyrostów sosnowych- w nich jest najwięcej olejków eterycznych i mikroelementów, które w zimowe wieczory mogą stać się dla nas zbawienne ( oprócz wełnianych skarpet i ciepłego kocyka :))))
Siekamy i delikatnie rozbijamy pędy po czym układamy je naprzemiennie posypując cukrem. Tak przygotowany słoiczek odstawiamy na około 10 dni zapewniając dostęp światła, które wyciska wszystkie soki z tych wielowartościowych sosenek.
Taki syropek zlewamy do butelki i w chłodnym zaciemnionym miejscu może sobie czekać i zastąpić różne chemiczne lekarstwa.
Końcowy efekt wygląda tak:
Pysznie smakuje - gwarantuję :) Podobno nalewki również są niczego sobie :) Ale to do testu w następnym roku.
Pozdrawiam
Jasmin@
Medycyna naturalna, czytaj "babcine" sposoby są najlepsze! ;) Jedyny syrop, jaki robiłam dotychczas był z... cebuli! Możesz się śmiać, ale uwielbiam jego smak ;) Sosna musi być bardziej "przyjazna" dla oddechu i myślę, że w przyszłym roku spróbuję taki syrop wykonać :)
OdpowiedzUsuńStanowczo sosna jest bardziej przyjazna dla zmysłów :)
UsuńOj tak, pamietam jego smak. Moja babcia zawsze go robiła ;)
OdpowiedzUsuńJa podpatrzyłam "perfekcyjną panią domu "- Martuchę :) i nie żałuję :)
UsuńDo perfekcyjnej mi daleko droga Justynko ;) Ja podpatrzyłam u Green Canoe... :)
Usuńdo tej pory kupowałam ale w tym roku bawię się "w słoje". może sama coś wymodzę :)
OdpowiedzUsuńświetny blog! obserwuję i zapraszam do siebie :)
Ja jestem na etapie malinówki- testów ciąg dalszy :)
UsuńJa czekam na malinówkę z niecierpliwością ;)
UsuńBardzo chętnie spróbowałybyśmy takiego cudeńka :)
OdpowiedzUsuńMozna je czasem kupić w sklepach ze zdrową żywnością :) A w przyszłym roku zachęcam do zbioru i wykonania :)
UsuńTo najlepsze lekarstwo. Kiedyś nie łykałam w ogóle leków, moja babcia leczyła mnie tym syropem.
OdpowiedzUsuńJa tak właśnie się leczę, wyłącznie tym syropem. Jestem wyjątkowym przeciwnikiem leków. ..
UsuńBardzo ciekawy ten syrop :)
OdpowiedzUsuńA dodatkowo zdrowy i smaczny :)
OdpowiedzUsuńNIe znam tego syropu :)
OdpowiedzUsuńA warto go poznać :)
Usuń