Na Mazurach wiosna pełną gębą. Powiedziałabym nawet, że wczoraj odwiedziło nas lato. :) Z tej okazji próbuję obcować z naturą jak najwięcej. Zapach mchu, mokrej ziemi i wody przywodzi na myśl wiele wspomnień.... Również tych z dzieciństwa. Zatem możliwie najwięcej spaceruję, siadam na trawie i cieszę się cudownymi okolicznościami przyrody.
Ostatnio odwiedziliśmy kolejne zaczarowane miejsce..... Wydawało się jakbyśmy byli gdzieś w okolicach Rivendell albo innej Tolkienowskiej puszczy...
Woda szemrała, a my upajaliśmy się widokiem i dźwiękami....
Z uwagi na coraz bardziej wszechobecne ciepełko, coraz częściej odwiedzam koniki z pobliskiej stajni. Tu jeszcze z zimowym futerkiem...;)
A na koniec ciekawostka dla tych, dla których mazurski, dziki zwierz jest niczym krasnoludki, tj. spotkać go to istny cud.
Oto Gucio, najprawdziwszy z najprawdziwszych mały dziczek.
Czyż nie uroczy???? A jakie ma rzęsyyy... ;).
Jest przesłodki i z tego co wiem lubi sypiać w...... łóżku :).
Ciekawe co będzie jak urośnie???
A jakie Wy znacie zaczarowane miejsca w Polsce godne polecenia?
Pa!
Czy Gucio jest sierotą? Czy tylko wyszedł z lasu żeby się poprzytulać?
OdpowiedzUsuńSierotka Gucio, ale już nie do końca bo ma nową rodzinę.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie został na siłę wyciągnięty ze swojego nturalnego środowiska..
Pozdrawiam