czwartek, 28 grudnia 2017

Martuchowe menu Sylwestrowe

Witajcie kochani!

Święta już za nami. Mam nadzieję, że Wasze były wspaniałe!
Moje Święta były piękne, rodzinne, klimatyczne, pachniały pysznym jedzeniem, cynamonem, goździkami i drewnem palącym się w kominku. Dużo jedliśmy, dużo się śmieliśmy, był też spacer w lesie, ale w końcu to Święta na Mazurach! :)

Pomimo tego powiem Wam, że kompletnie nie żałuję, że Święta już minęły. Jestem ciekawa jutra, kolejnych dni i miesięcy. Mam w życiu dobry czas, otacza mnie dobra energia i wyjątkowi, wartościowi ludzie. Niech tak pozostanie jak najdłużej :).

Ostatni rok był pełen zmian i zawirowań, zdążyłam żyć na 2 kontynentach, kilka razy się przeprowadzać, zmieniać pracę, otoczenie, ale jedna rzecz zawsze była stała - mój partner i przyjaciel u mojego boku. Każdemu z Was, w szczególności tym, którzy jeszcze nie odnaleźli swojej drugiej połówki życzę kogoś takiego, na kim zawsze możecie polegać, z kim czujecie się świetnie, możecie się śmiać do rozpuku, milczeć godzinami, lub ruszyć na podbój świata. ;)

Tymczasem wielkimi krokami zbliża się przełom roku. Czy planujecie coś wyjątkowego na tę noc?
Osobiście nie przepadam za dużymi, pełnymi blichtru imprezami w tym czasie,
ale mały blichtr w gronie ukochanych osób lubię sobie stworzyć w zaciszu domowym. Zapewne Ci z Was, którzy sami planują zrobić przyjęcie w domu zastanawiają się nad menu na Sylwestra. Dziś chciałabym Wam podpowiedzieć kilka prostych potraw doskonałych na tę noc. :)


1. Sałatka z serem kozim i burakiem
Tutaj bazą może być dowolna sałata, choć ja preferuję rukolę, do tego buraki (ugotowane, obrane buraki kupicie w Lidlu, lub w Biedronce), kroimy je dowolnie, dokładamy ser kozi, lub np. twaróg wędzony (Biedronka, Lidl), migdały, lub słonecznik prażony, no i oczywiście jakiś dressing. Ja zazwyczaj robię najprostszy "dressing", po prostu sałatę wraz z burakami skrapiam dobrą oliwą, i cytryną, doprawiam solą
i pieprzem, dopiero na to kładę ser i posypuję słonecznikiem, lub migdałami. Sałatę układam warstwowo, dzięki temu dłużej wygląda świeżo i prezentuje się dużo lepiej.


2. Sałatka makaronowa z włoskim zacięciem
Potrzebujemy do niej ugotowany makaron (kokardki lub penne), podsmażone
lub zgrillowane piersi kurczaka, wcześniej oczywiście zamarynowane, pokrojone w małe paski, wszystko mieszamy, dokładamy rukolę, połówki pomidorków koktajlowych (ważne żeby pomidorki były dobrej jakości i były słodkie), smażone lub grillowane półplasterki cukinii, oliwki pokrojone dowolnie. Całość powinniśmy przyprawić oliwą, solą i pieprzem. Możemy też dodać odrobinę chili lub papryczki peperoncino.
Ja preferuję suszone chili w młynku, które mogę świeżo mielić i dozować tak jak chcę. Dobrze by ta sałatka została zrobiona dzień przed jej podaniem, aby wszystkie smaki mogły się połączyć i przeniknąć wzajemnie. Ta sałatka może być również przygotowana w wersji bezmięsnej, z tuńczykiem, lub po prostu samymi warzywami
i np. mozarellą.


3. Sałatka szpinakowa z kurczakiem i granatem
To jest bardzo prosta propozycja, bazą jest świeży szpinak, do tego podsmażone kawałki kurczaka (doprawione wcześniej dowolnie) i pestki granatu. Do całości można dołożyć do smaku np. czarny sezam, lub, prażone migdały. Jeśli nie lubicie szpinaku zastosujcie inny rodzaj sałaty lub miks sałat. Całość układajcie warstwowo.


4. Sałata z białej kapusty z daktylami
Połówkę lub ćwiartkę białej kapusty należy poszatkować jak najdrobniej. Delikatnie posolić i ugnieść by kapusta puściła wodę i stałą się bardziej miękka. Zetrzeć odrobinę jabłka i przed dołożeniem do kapusty skropić obficie cytryną, żeby nie zmieniło koloru. Całość skropić cytryną i oliwą z oliwek. Poszatkować kolendrę lub natkę pietruszki i dodać, a także daktyle pokrojone dowolnie. Do smaku można dodać odrobinę pieprzu i soli.


5. Sushi
Sushi to zawsze dobry pomysł na spotkanie ze znajomymi, nie musi zostać zjedzone od razu, a w temperaturze pokojowej smakuje najlepiej. Zrobione w domu wcale nie kosztuje tak dużo, jednak jest dość czasochłonne. Na jego przygotowanie powinniście poświęcić w zależności od stopnia zaawansowania między 2-3 godziny, a całość możemy potraktować jako zabawę z przyjaciółmi. 

Na moim kanale na You Tube jest FILMIK o tym jak ja je robię. Zapraszam!


6. Fajitas
Ta potrawa jest prosta i szybka do przyrządzenia, można ją jeść na ciepło i na zimno. 
Najpierw należy pokroić cebulę w piórka i podsmażyć, aż stanie się szklista i rumiana. Następnie należy zdjąć ją z patelni i podsmażyć 3 papryki w różnych kolorach pokrojone w paseczki, całość podsmażamy i lekko dusimy. Wszystko doprawiamy do smaku. Następnie kroimy kurczaka w dość krótkie paseczki, doprawiamy dowolnie i krótko smażymy, żeby był soczysty. Kurczaka wysypujemy na ładny duży półmisek, na niego wysypujemy paprykę i cebulę. Z boku stawiamy pitę, lub tacos, oraz sosy. Np. guacamole, pomidory pokrojone w małą kostkę z cebulą, czosnkiem i kolendrą skropione sokiem z cytryny i oliwą, a także sos z kwaśnej śmietany z ziołami i czosnkiem. Smacznego!


7. Drinki to nieodłączna część menu
Moje ulubione to: Caipirinha, cola z wódką i cytryną, Veneziano/Aperol, czy bazujące na mleku, z whiskey, sheridans, czy innym czekoladowym likierem.

Caipirinha to drink na bazie cachacy (brazylijskiego bimbru), można go dostać
w dobrych alkoholowych sklepach, ale jeśli go nie dostaniecie kupcie po prostu dobry biały rum. Całość zaczynamy od utarcia limetek z brązowym cukrem, ja używam ćwiartkę limetki i około płaską łyżkę stołową cukru brązowego. Ćwiartkę limetki kroję na pół, wrzucam do wysokiej szklanki o grubych ściankach (najlepsze są te klasyczne
z Ikei), posypuję cukrem i ucieram drewnianym narzędziem do robienia takiego typu drinków. Jeśli go nie macie znajdźcie coś drewnianego w swojej kuchni. Kiedy sok
z limetek i cukier są dobrze utarte nasypuję lodu kruszonego do pełna, następnie wlewam cachace (około 25-50 ml) i dolewam odrobinę wody. Drinka możemy ukoronować brązowym cukrem, limetką i słomkami, a także doprawiać do smaku w zależności od tego czy wolimy, aby był bardziej słodki, czy kwaśny. 



Kolejnym moim ulubionym drinkiem jest Veneziano przez niektórych zwany Aperolem, od likieru z którego się go robi. Jak go przygotować dowiecie się TU.


Jak sami dobrze wiecie możliwości jest wiele. Dodatkami mogą być grzanki z różnymi dodatkami, jak na zdjęciu poniżej, koreczki, tortilla zasmażana na suchej patelni
z serem żółtym, salami, lub całą mnogością innych dodatków, krojona na ćwiartki. Doskonałe będą też śliwki węgierki zawinięte w boczek wędzony na wykałaczce pieczone w piekarniku czy deska serów, warzyw i krakersów z dipami, od których pęka Instagram. Pieczywo czosnkowe też Was nigdy nie zawiedzie.



Kochani spędźcie tę noc tak jak sobie to wymarzyliście, czy to na hucznym balu, przytulnej domówce, czy pod kocykiem przed telewizorem.

A w Nowym Roku życzę Wam wielu sukcesów, radości, odwagi w spełnianiu marzeń (pamiętajcie, że szczęściu trzeba też czasem pomóc) ;), wspaniałych podróży, mądrych wyborów i wszystkiego czego Wy sobie życzycie.

Do siego roku!

Pa!


poniedziałek, 11 grudnia 2017

Martuchowa wish lista

Moi kochani,

Najwyższy czas poruszyć ważny jak co roku temat jakim jest bożonarodzeniowa wish lista!

Zapewne część Mikołajów ma już w swoich workach prezenty dla Was, ale jestem przekonana, że jeszcze nie wszyscy. Poza tym mój Mikolaj chyba ma jeszcze kilka rozterek w ktorych z przyjemnością mu pomogę... :).

Moje wybory to moje obecne potrzeby, produkty które sama kupiłabym sobie z czystą przyjemnością. Obecnie, a może od dawna moje chciejstwa to kosmetyki i artykuły wnętrzarskie. :)

1. Origins, krem pod oczy GinZing


Kupicie go w sklepach Origins, w Warszawie np. w Galerii Mokotów, 119,- zl.
Miałam, kocham i zapewne niebawem znowu wpadnie w moje rączki, nic dodać nic ująć. :)





2. HK Living, taca bambusowa,109,- zł. 








3. Too Faced, zestaw/paleta Best Year Ever


Dostępne w drogeriach Sephora, 239,- zł. Uwielbiam produkty Too Faced, są bardzo trwałe, w pięknych opakowaniach a ich stosowanie to czysta przyjemność. 

4. BePure, taca metalowa czarna 30 cm, 75,- ZL




5. Too Faced, Sweet Peach Glow Kit, paleta rozświetlająca, Sephora, 169,- zł
6. BePure, tablica magnetyczna memories, 229,- ZL


7. Clinique, Go-Go Eyes Set, zestaw prezentowy.
Sephora, 69,- zł. Słyszałam, że krem z tego zestawu jest genialny. Mam na niego chrapkę, szczególnie w tej cenie i towarzystwie pozostałych produktów. 

8. Zuiver, poduszka Sala, 209,- ZL


9. TonyMoly, Petitt Bunny Gloss Bar, Błyszczyk do ust.
Sephora, 13.90 zł. Troszkę przypominają mi blyszczyki z Too Faced z serii Sweet Peach, natomiast cena jest zgoła inna. Must have!

10. HK Living, poduszka liście palmowe, 94,- ZL


11. Bath and Body Works, kocham te kosmetyki odkąd pojawiły się na polskim rynku. Polecam balsamy, mgiełki, zapachy do domu i samochodu. Dostępne w Galerii Mokotów, oraz Złotych Tarasach. 


12. HK Living, ścienny wiszący dywanik, 129,- zl



Wszystkie produkty wnętrzarskie kupicie na Dutchhouse.pl. :)

A co Wy chcielibyście dostać w tym roku od Mikołaja? 
Może dodam coś do swojej listy :)

Cudnych, śnieżnych przedświątecznych dni Wam życzę!!!

Do następnego napisania!

Pa!



poniedziałek, 6 listopada 2017

Czy ktoś tam jeszcze jest... ? ;)

Ojojoj... Nie było mnie tu już zaraz, zaraz - 7 miesięcy??? 

Tak, 7. Nie będę się tłumaczyć, bo powody banalne, bo dzień codzienny pędzi jeden za drugim, bo przeprowadzka z kontynentu jednego na drugi, bo życie do góry nogami postawiliśmy raz jeszcze (nie pierwszy i na pewno nie ostatni) :).

Szybko nadrabiam zaległości więc i zapraszam na pierwszy post od tak długiego czasu jakim będzie mam nadzieję łatwy i przyjemny mobile mix ;)

Zatem zapraszam na moją Leśną Polanę! :)

Niagara Falls, coś cudnego! Małe, kiczowate, cudne miasteczko i fantastyczny klimat!



I am a cowgirl ;)


"Love, love, love..." ;)



W sezonie truskawkowym szaleliśmy z truskawkami ;)


Moje miejsce na ziemi - Mazury!


Ognisko - wspaniałe spotkanie 4 pokoleń i pies, który pilnował kiełbasę...


Pad thai z Sapaya na Starym Mokotowie, Fajitas z Fridy, Mojito z tego samego miejsca i ananas w cieście :).


I znowu rajskie żarełko"rządzi": Pad Thai, czerwone curry i kaczka jakaś tam. Zaplątała się też jakże pyszna spod rąk mojej dobrej koleżanki włoska sałatka. 


Flądra nad morzem musi być, a pierogi są dobre na wszystko ;)



Jeśli szukacie wyjątkowych rzeczy do domu, zapraszam na dutchhouse.pl


Lub do showroomu na Angorską 12 w Warszawie ;)


C.D. nastapi...

Pa!


piątek, 21 kwietnia 2017

Marzec na leśnej polanie ⛵️ 🇺🇸 🌺 🐳 zwiedzamy Amerykę

Hej, hej! :)

Jak się miewacie?


U nas po staremu póki co. Zmiany nadchodzą, ale o nich w kolejnych postach ;)

Tymczasem, długo zima nas nie opuszczała, kiedy u Was wiosna atakowała z pełną siłą. Później natomiast,  gdy u Was nastąpiło ochłodzenie u nas zrobiło się prawie jak latem i upał 30 stopni. Nie narzekam :) Czekałam na to od dluższego czasu. Kocham zieleń, a maj i czerwiec to moje najbardziej ulubione miesiące w roku. Motywują mnie do działania i zazwyczaj coś dobrego dzieje się w moim życiu w tym czasie prywatnie i zawodowo. Także czekam też co przyniesie ten maj i czerwiec, a ponieważ jak pisałam wcześniej szykują się pewne zmiany, mam nadzieję że i tym razem będą to zmiany na lepsze :).

Czas na podsumowanie ostatnich tygodni! :)

W ostatnich dniach zwiedzaliśmy piękne miasteczko Newport,  jeśli jesteście ciekawi jak wygląda zapraszam na vloga tutaj. Newport to bardzo ekskluzywny amerykański, nadmorski kurort, powiedzmy że coś w stylu polskiego Sopotu, choć ciężko je tak naprawdę porównywać ;) Tutaj przyjeżdżają mieszkańcy NY do swoich wielkich, letnich rezydencji, tutaj podobno dom ma Taylor Swift ;)

Moje zwiedzanie to często zwiedzanie kulinarne,  a jeśli mnie czytacie wiecie że posty są pełne różniastego jedzenia :)

W Newport przypadkiem trafiłyśmy do typowego amerykańskiego baru z lodami, śniadaniami i lunchem.  Miejsce choć niepozornie wyglądało,  okazało się genialne! Zamówiłyśmy grzanki z warzywami, smażoną cebulką i serem, a także frytki ze słodkich ziemniaków,  clams chowder, oraz shake lodowy o smaku waty cukrowej. Wszystko było przepyszne! :)










Innego dnia z kolei wizytowaliśmy Essex, cóż za klimatyczne, małe, ciche miasteczko! Jest to typowe portowe, senne miasteczko z stylu New England, nad rzeką Connecticut, wielką jak wszystko w Ameryce :)







Któregoś razu wybraliśmy się do świetnej tureckiej knajpy. O jej świetności świadczy fakt,  że wróciliśmy tam kolejny raz ;) Takie pyszności jadłam raz spod rąk mojej przyjaciółki i jej męża Turka. Pycha!


Wiosna w Connecticut, na potęgę sprzedawane hiacynty i szum oceanu :)


Tym razem knajpa w stylu Miami z kuchnią pochodzącą z Karaibów i Ameryki Południowej.  Nie żebym nie lubiła takich klimatów smakowych, ale ta konkretnie restauracja była bardzo przeciętna.  Ola w Wallingford, CT.


Znowu pyszności,  tym razem knajpa tajska i pyszne pad thai, a także cudna zupa! :)


Wiem, za chwilę blog ten przerodzi się w kulinarnego. Cóż mogę począć ze kochamy jeść :) Amerykańskie bajgle z polską konfiturą i wiosenne owoce :)


Wielkanoc. Mam nadzieję, że Wasze Święta minęły Wam wspaniale! Amerykańskie Święta to tak naprawdę tylko 1 dzień.  U nas z tradycyjnych akcentów było tylko śniadanie,  później zrobiliśmy sobie ognisko z polską kiełbachą.  Nigdy bym nie pomyślała,  że w pewnych okolicznościach to może być taki rarytas ;)



Knajpa w stylu kowbojskim z pysznymi tacos za całe 2 dolce, cudo! Ja wzięłam 2: jeden z pulled pork i serem, a drugi z krewetkami, salsą pomidorową i czipsami z jakichś kawalków mięsa :)


Uciekam kochani życząc Wam wszystkiego najlepszego :)

Do następnego napisania!

Pa!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...