Jak się miewacie?
U nas po staremu póki co. Zmiany nadchodzą, ale o nich w kolejnych postach ;)
Tymczasem, długo zima nas nie opuszczała, kiedy u Was wiosna atakowała z pełną siłą. Później natomiast, gdy u Was nastąpiło ochłodzenie u nas zrobiło się prawie jak latem i upał 30 stopni. Nie narzekam :) Czekałam na to od dluższego czasu. Kocham zieleń, a maj i czerwiec to moje najbardziej ulubione miesiące w roku. Motywują mnie do działania i zazwyczaj coś dobrego dzieje się w moim życiu w tym czasie prywatnie i zawodowo. Także czekam też co przyniesie ten maj i czerwiec, a ponieważ jak pisałam wcześniej szykują się pewne zmiany, mam nadzieję że i tym razem będą to zmiany na lepsze :).
Czas na podsumowanie ostatnich tygodni! :)
W ostatnich dniach zwiedzaliśmy piękne miasteczko Newport, jeśli jesteście ciekawi jak wygląda zapraszam na vloga tutaj. Newport to bardzo ekskluzywny amerykański, nadmorski kurort, powiedzmy że coś w stylu polskiego Sopotu, choć ciężko je tak naprawdę porównywać ;) Tutaj przyjeżdżają mieszkańcy NY do swoich wielkich, letnich rezydencji, tutaj podobno dom ma Taylor Swift ;)
Moje zwiedzanie to często zwiedzanie kulinarne, a jeśli mnie czytacie wiecie że posty są pełne różniastego jedzenia :)
W Newport przypadkiem trafiłyśmy do typowego amerykańskiego baru z lodami, śniadaniami i lunchem. Miejsce choć niepozornie wyglądało, okazało się genialne! Zamówiłyśmy grzanki z warzywami, smażoną cebulką i serem, a także frytki ze słodkich ziemniaków, clams chowder, oraz shake lodowy o smaku waty cukrowej. Wszystko było przepyszne! :)
Innego dnia z kolei wizytowaliśmy Essex, cóż za klimatyczne, małe, ciche miasteczko! Jest to typowe portowe, senne miasteczko z stylu New England, nad rzeką Connecticut, wielką jak wszystko w Ameryce :)
Któregoś razu wybraliśmy się do świetnej tureckiej knajpy. O jej świetności świadczy fakt, że wróciliśmy tam kolejny raz ;) Takie pyszności jadłam raz spod rąk mojej przyjaciółki i jej męża Turka. Pycha!
Wiosna w Connecticut, na potęgę sprzedawane hiacynty i szum oceanu :)
Tym razem knajpa w stylu Miami z kuchnią pochodzącą z Karaibów i Ameryki Południowej. Nie żebym nie lubiła takich klimatów smakowych, ale ta konkretnie restauracja była bardzo przeciętna. Ola w Wallingford, CT.
Znowu pyszności, tym razem knajpa tajska i pyszne pad thai, a także cudna zupa! :)
Wiem, za chwilę blog ten przerodzi się w kulinarnego. Cóż mogę począć ze kochamy jeść :) Amerykańskie bajgle z polską konfiturą i wiosenne owoce :)
Wielkanoc. Mam nadzieję, że Wasze Święta minęły Wam wspaniale! Amerykańskie Święta to tak naprawdę tylko 1 dzień. U nas z tradycyjnych akcentów było tylko śniadanie, później zrobiliśmy sobie ognisko z polską kiełbachą. Nigdy bym nie pomyślała, że w pewnych okolicznościach to może być taki rarytas ;)
Knajpa w stylu kowbojskim z pysznymi tacos za całe 2 dolce, cudo! Ja wzięłam 2: jeden z pulled pork i serem, a drugi z krewetkami, salsą pomidorową i czipsami z jakichś kawalków mięsa :)
Uciekam kochani życząc Wam wszystkiego najlepszego :)
Do następnego napisania!
Pa!