Witam Was moi drodzy, co u Was słychać?
Mnie ostatnio okropnie niewiele, ale naprawdę dzieje się strasznie dużo. W pracy w mojej branży jest teraz potwornie gorący okres, ponadto przymierzamy się do remontu mieszkania i naprawdę nie wiem w co ręce włożyć. Blog niestety poszedł odrobinę w odstawkę...
Dziś jednak chciałabym opowiedzieć Wam o pewnym wyjątkowym miejscu, w którym miałam okazję ostatnio gościć. W Warszawie na starym Mokotowie, pośród uliczek pełnych historii, po których biegałam jako dziecko, gdzie ściany domów wciąż noszą tu i ówdzie ślady wojennych kul, mieści się pewna wyjątkowa gastronomia. Nosi nazwę "Śniadaniownia" i jak sama nazwa wskazuje można tam zjeść śniadanie, lub lunch, jak kto woli. Znajdziecie tam masę pyszności od słodkich po słone, śniadania klasyczne, tosty, croissanty, pyszne, świeżo wyciskane soki, kawy... Przechodząc tuz obok nie sposób się nie zatrzymać, bo aromaty rozchodzące się w okolicy są niesamowite.
http://wawalove.pl/Nowe-miejsca-Sniadaniownia-ZDJECIA-g5665/foto_37616 |
Możliwości wyboru jest bez liku. Każdy znajdzie coś dla siebie.
http://tupalo.com/pl/warszawa/%C5%9Bniadaniownia/media/3785863 |
A to tylko niewielka część. Ja goszcząc ostatnio w tym miejscu wybrałam taki zestaw.
Czyli polską klasykę, ale jakże smaczną! ;)
W środku panuje miły, chillout'owy klimat. Jest oczywiście wi-fi i atmosfera sprzyjająca pracy, spotkaniom biznesowym, ale również śniadanku w pojedynku, jak i babskiej posiadusze. Myślę, że miejsce to naprawdę łatwo polubić :).
Można przycupnąć w środku, jak i na zewnątrz mogąc poczuć się co najmniej jak na francuskiej, urokliwej uliczce. Lokal mieści się na ul. Dąbrowskiego 38, serdecznie polecam to miejsce :).
http://restaurantica.pl/2012/06/10/sniadaniownia/ |
Wciąż oswajam to miasto. Niby tu się urodziłam i wychowałam, ale w między czasie wiele lat spędziłam na leśnej polanie, jak i w innych miejscach Polski, bom prawdziwy Jaś Wędrowniczek. Ostatnio np. oswajałam je również z dużej wysokości... ;)
W sumie nie jest źle, choć nigdzie nie jest tak dobrze jak na Leśnej Polanie :).
Kończąc posta chciałabym Wam uprzejmie donieść o promocji w SuperPharm na legendarną już chyba wodę termalną Uriage.
Kupiłam 2, 1 dla siebie a 1 dla mamy. Podobno najlepsza wśród wód, już widzę różnicę w stosunku do innych jeśli chodzi o rozpylanie. Ta rozpyla się jak prawdziwa mgiełka, naprawdę delikatnie. Podobno dodatkowo ma taki skład, że jako jedyna nie musi być wycierana z twarzy, a pomimo tego nie wysusza skóry, co mogą zrobić inne wody, gdy pozostawimy je na skórze do wyschnięcia. Normalnie podobno kosztuje ok. 30 zł, w SuperPharm 19,-, a teraz na promocji 13,99, więc tym którzy mają na nią chrapkę radzę się pospieszyć :).
Pędzę w końcu do łóżeczka.
Słonecznego i zielonego maja Wam życzę!
Że to niby takie normalne? Owszem, ale cieszmy się tym! Ja się bardzo cieszę :D
Pa!
Nasza mazurska okolica jest przepiękna, ale Warszawa też jest piękna, po prostu zuuupełnie inna. Ja ją kocham i mam nadzieję, że uda Ci się ją oswoić :D
OdpowiedzUsuńChyba wszędzie można znaleźć jakieś swoje miejsca :)
UsuńSzkoda, że nie mogę skoczyć do SP :(
OdpowiedzUsuńOjjj, Ty masz dostęp do innych dobroci :)
UsuńJak ja kocham Warszawę... Szkoda że mieszkam tak daleko i nie mam okazji bywać w Wawie... :-(
OdpowiedzUsuńa gdzie? jeśli można zapytatać... :)
UsuńJa mieszkam w Warszawie 8 lat i czuje się tu bardzo dobrze :) A promocje w SP uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOjj tak, SP to drogeryjny guru ;)
UsuńMartuś, wpadłam na Twojego bloga niedawno, ale jest mi on tak bliski.... ach nawet nie wiesz jak:)
OdpowiedzUsuńCo do Warszawy to wiem, że nie mogłabym tam mieszkać,bo jestem " wsiunem" - w pozytywnym znaczeniu tego słowa:), ale są miejsca tak w niej piękne, a szczególnie kocham w niej te wspomniane przez Ciebie budynki pełne historii, budynki które tak wiele widziały, a o których już ludzie nie pamiętają. Za to kocham Warszawę. Wszak to nasza waleczna stolica:)
Ojj tak :)
UsuńZajrzę i do Ciebie, bo skoro Ty u mnie znajdujesz coś dla siebie to i ja na pewno znajdę u Ciebie coś bliskiego moim klimatom :)