sobota, 29 sierpnia 2015

Late Summer outfits

I kolejna pora roku chyli się ku końcowi.  Tym razem jakoś mi tego nie żal. .. Lato w tym roku było bardzo wymowne i pomimo wytęsknionych upałów prywatnie i pogodowo dało mi w kość... Cieszę się, że jesień już tuż tuż. Nie mogę doczekać się jesiennego rześkiego powietrza, wrześniowych spotkań, tej mnogości kolorow, sennej aury i palenia świec. ..
 

Ale zanim jesień przynisie nam swoje małe przyjemności,  chciałabym wspomnieć 2 letnie outfity i kilka chwil z ostatniego miesiąca :)

Enjoy! ;)


SUKIENKA - STRADIVARIUS
TORBA - KEKKA
BUTY - MC ARTHUR
OKULARY - GIANNI VERSACE
BRANSOLETKI - PARFOIS I SOPOCKIE STRAGANY
PASEK - RESERVED


KOSZULKA - TOMMY HILFINGER
SPÓDNICA - HOUSE
PASEK - RESERVED
BUTY - DEISCHMANN
WISIOR - ZIELONY KOT
BRANSOLETKA - BERLIŃSKI PCHLI TARG
OKULARY - GIANNI VERSACE

W sierpniu także miało miejsce kilka fajnych spotkań i sytuacji...


Przyjazd przyjaciela ze Szkocji i mały chill out. A także słodki prezent od Łukasza. ..


Ciąg dalszy tych samych spotkań. ..


Królewskie śniadania i obiady po polsku... ;)


Małe zakupy i czas na lunch.


I kolejne spotkania, tym razem z przyjaciółmi z Berlina i ich uroczymi córkami :)

A Wam jak minął sierpień i czy tęsknicie już za wrześniem?

Do następnego napisania :)

Pa!

czwartek, 20 sierpnia 2015

o SYROPIE Z PĘDÓW SOSNY

Dawno, dawno temu napisałam posta...
 
... a raczej skończyłam go pisząc o SYROPIE Z PĘDÓW SOSNY !!!
 
Hicior na przeziębienia, osłabienie odporności czy choćby na poprawę nastroju- taka moja mała aromaterapia.
 
Aktualna pogoda - afrykańskie upały kontra zimne noce i poranki - sprawiają, że musiałam sięgnąć do magicznej, domowej roboty apteczki. I tak przedstawiam Wam mój wyrób medyczny :) 
z przełomu kwietnia i maja - cały czas nabiera mocy :)
                                
                                                        
 
 
Pyszny, klejący, pachnący- czyli to co Tygryski lubią najbardziej ( a raczej Puchatki). Wykonanie całego syropu zajmuje kilka dni. A mianowicie zaczynamy od zrywania młodych przyrostów sosnowych- w nich jest najwięcej olejków eterycznych i mikroelementów, które w zimowe wieczory mogą stać się dla nas zbawienne ( oprócz wełnianych skarpet i ciepłego kocyka :))))
 
 


 
 
Siekamy i delikatnie rozbijamy pędy po czym układamy je naprzemiennie posypując cukrem. Tak przygotowany słoiczek odstawiamy na około 10 dni zapewniając dostęp światła, które wyciska wszystkie soki z tych wielowartościowych sosenek.
 
 
Taki syropek zlewamy do butelki i w chłodnym zaciemnionym miejscu może sobie czekać i zastąpić różne chemiczne lekarstwa.
Końcowy efekt wygląda tak:
 
 
 
Pysznie smakuje - gwarantuję :) Podobno nalewki również są niczego sobie :) Ale to do testu w następnym roku.
 
Pozdrawiam
Jasmin

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Zużyte i polecane przez Martuchę, czyli zdenkowani ostatnich miesięcy

A więc wracam szybciej niż sądziłam.  ;) Tym razem z projektem denko. Zużycia z ostatnich miesięcy,  które leżały długo w szafie aż doczekały się posta na swój temat ;).

Uważam że to zawsze dobry temat dla zainteresowanych kosmetykami,  bo o czym trafniej możemy wypowiedzieć się jeśli nie o produktach, które zużyliśmy do cna? Wiele z moich zdenkowanych kupuję później wielokrotnie. To chyba najlepsza rekomendacja :)
 
Aby ułatwic Wam trochę poruszanie sie po poście postanowiłam zrobic najpierw małą ewaluację poszczególnych produktow. Jeśli ktos z Was nie chce czytać całości, ale liczy sie z moim zdaniem i jest zainteresowany kosmetykami, które polecam, poniżej moja punktacja w skali do 5.

1. Stenders, mgiełka do twarzy kwiatowa                             3/5
2. Farmona, ekskluzywny tonik nawilżająco- odświeżający 4/5
3. Lirene, płyn micelarny, cera naczynkowa                         3/5
4. Taft, spray do włosów i proszek do włosów                      5/5
5. Nuxe, Reve de miel, krem do cery suchej i wrażliwej       5/5
6. Celia, lekki krem - baza nawilżająco rozświetlający         5/5
7. Organix, nawilzajacy szampon kokosowy                         5/5
8. Ultra Doux, szampon Sekrety Prowansji                           2/5 
9. Signal, pasta do zębów                                                       5/5
10. Bania Agafii, pasta do zębów borówka                            5/5
11. Ziaja, żel do mycia ciała i włosów dla dzieci                   5/5
12. Ziaja, kremowy płyn do higieny intymnej                        5/5
13. Original source, żel pod prysznic                                      2/5
14. Joanna, peeling do ciała gruboziarnisty                            4/5
15. Babydream, płyn do kąpieli dla mam - kremowy             5/5
16. Garnier, dezodorant                                                           5/5
17. Bausch&Lomb, krople do oczu                                        4/5
18. Flormar, korektor, Perfect Coverage                                 4/5
19. Ives Rocher, pomadka do ust, Luminelle                          3/5
20. Inglot, cienie, nr 142, 313, 395                                          5/5
21. Lovela, maskara Pimp Up                                                  5/5

Jest ich dużo na 5, ale to tylko dlatego, że jak sprawdzę jakis produkt i go polubię, cały czas do niego wracam. W efekcie używam głównie sprawdzone kosmetyki. :)


A więc zaczynamy :)


1. Stenders, mgiełka do twarzy kwiatowa - bardzo przyjemny produkt,  ale jest wiele innych na jego miejsce zarówno toników jak i wód termalnych. Nawilża cerę,  odświeża,  ale według mnie jest odrobinę za drogi.  Kupiłam go na jakiejś promocji. Może kiedyś kupię ponownie ale zdecydowanie nie jest to żaden must have.
2. Farmona,  ekskluzywny tonik nawilżająco- odświeżający.  Bardzo fajna sprawa,  świetnie odświeża,  nawilża,  miałam nawet lekkie uczucie napięcia skóry,  ale nie ściągnięcia. Można odnieść pp nim niewielkie wrażenie podrażnienia, ale to chyba normalny efekt. Tutaj przypomnę że moja skóra jest bardzo wrażliwa,  więc u Was nie musi się tak zachowywać.  Dużym atutem jest też opakowanie z pompka, generalnie opakowanie wydaje się być całkiem ekskluzywne. Niestety ciężko dostępny.  Kupiłam kolejne opakowanie :).
3. Lirene, płyn micelarny,  cera naczynkowa - przyjemny ale bez rewelacji.  W porównaniu do moich ulubieńców (Bourjois i Dermika) naprawdę nie powala. Raczej więcej nie kupię.
4. Taft, spray do włosów i proszek do włosów - oba bardzo lubię i kupuję regularnie.  Spray świetnie utrwala włosy, ale w nie nachalny sposób,  nie cierpią one jednak od używania go a stosuję go dość regularnie od ponad roku. Proszek stosuję zamiast suchego szamponu (moim zdaniem jest o wiele lepszy od Batiste), a także żeby podnieść delikatnie włosy u nasady i dodać objętości.  Ale trzeba uważać bo można przesadzić i uzyskać karykaturalny efekt.  Oba bardzo mocno polecam :)
5. Nuxe, Reve de miel,  krem do cery suchej i wrażliwej - doskonały!  Treściwy ale szybko się wchłania,  cera po przebudzeniu jest bardzo nawilżona,  choć ja mam ogromne z tym problemy. Raczej rekomenduję do cery suchej i może do normalnej. I ten zapach miodu... Ach... Rewelacyjny,  luksusowy produkt. Jedynym jego minusem jest jego cena bo kosztuje ok. 90 zł,  ale kupiłam go na dużej promocji w Super Pharm za jakieś 50-60 zł.  Polecam!
6. Celia,  lekki krem - baza nawilżająco rozświetlający.  Doskonały,  szczególnie jak na tę cenę.  Zużyłam już z 6 opakowań i będę kupować dopóki będę go spotykać.  A to już kłopotliwe.  Kiedyś był dostępny w Hebe ale już nie jest, później był rzut w Biedronce wiec zrobiłam sobie porządne zapasy, obecnie chyba tylko w internecie.  Daje naprawdę ogromne uczucie nawilżenia a do tego takie lekkie wykończenie jak baza, ale nie silikonowa oczywiście.  No i ta cena... 12 zł,   a w Biedronce na promocji znalazłam za 7 zł. .. Jest wart o wiele więcej.  Polecam serdecznie.


1. Organix,  nawilzajacy szampon kokosowy - uwielbiam ten produkt i cala serię.  Moje włosy kochają wszystko co związane z olejem kokosowym. I naprawdę moim włosom bardzo pomógł.  Nie polecam dla osób które nie lubią na włosach efektu obciążenia.  Raczej dla włosów kręconych i lekkich, którym taki efekt służy.  Kupiłam juz wiele opakowań i będę to kontynuować.  Jedynym mankamentem jest cena ale zawsze kupuję go na promocji,  wówczas potrafi kosztować 10 zł mniej.
2. Ultra Doux,  szampon Sekrety Prowansji - na jego jedynym plus działa jego zapach i całkiem fajne opakowanie,  ale niestety nic więcej.  Bo ani to produkt drogeryjny z silikonowym wykończeniem,  ani produkt bez silikonowów.  Włosy mi się po nim puszyły i były suche. Nie wiem czy ta seria jest jeszcze dostępna. Nie polecam i nie kupię.
3. Signal,  pasta do zębów - wszyscy chyba ją znają.  Z past drogeryjnych tę lubię najbardziej, zarówno jeśli chodzi o efekt jak i uczucie po umyciu zębów.  Obecnie wszystkie pasty są naszpikowane taką chemią, że aż mnie piecze jama ustna po ich użyciu.  Dodatkowym plusem jest jej bardzo korzystna cena.
4. Bania Agafii, pasta do zębów borówka - jest to produkt w 99% ekologiczny, certyfikowany. Robi swoje ale jest bardzo delikatny. Ma lekko słodki smak jak pasty do zębów dla dzieci. Kupiłam juz 2 - gie opakowanie i serdecznie polecam.
5. Ziaja, żel do mycia ciała i włosów dla dzieci - używam go od jakichś 2 lat i myślę że będę jeszcze długo, bo to jest genialny produkt,  zarówno do mycia ciała,  zmywania makijażu,  a nawet mycia pędzli.  Jest naprawdę doskonały,  mam ich kilka pod ręką,  np. do mycia rąk z produktów do makijażu albo innych ciężko zmywalnych.  A pomimo swojej skuteczności nie wysusza skóry ani nie podrażnia.  Naprawdę polecam gorąco!
6. Ziaja, kremowy płyn do higieny intymnej - bardzo dobry produkt w dobrej cenie. Nic dodać nic ująć ;)
7. Original source,  żel pod prysznic - kupuję je od czasu do czasu tylko ze względu na zapach i jeśli pojawi się jakaś bardzo dobra promocja.  Generalnie nie przepadam za tym produktem, bo bardzo wysusza moja skórę.
8. Joanna, peeling do ciała gruboziarnisty - to jedyny peeling nie domowy którego używam.
 Bardzo ładny zapach, duże ziarna, skuteczny, tani, ma jednak swoją wadę,  to całkowita chemia kupowałam go wiele razy ale teraz mam zamiar zastanowić się nad tym bardziej. Ze względu na środowisko.
9. Babydream, płyn do kąpieli dla mam - kremowy, wspaniały produkt do kąpieli.  Uwielbiam jego zapach, który mnie uspokaja i wycisza
 Kojarzy mi się z zapachem lawendy, tymianku,   ach
.. Zużyłam już jego kilka opakowań,  jedyna jego wadą to dostępność,  ponieważ w ostatnim czasie ciężko go dostać. Nie wiem czy Rossmann kompletnie z niego wychodzi, czy tylko będzie dostępny w wybranych sklepach. Jeśli go znajdziecie, serdecznie polecam :)



1. Garnier, dezodorant - bardzo je lubię.  Są skuteczne i delikatne. Czego więcej chcieć ;)
2. Bausch&Lomb, krople do oczu - żelowe krople do oczu. Skutecznie nawilżają.  Jedyne co mi się nie podoba to odrobinę niewygodny aplikator.
3. Flormar, korektor, Perfect Coverage - bardzo fajny, skuteczny produkt.  Pod oczy jak i w inne miejsca. Dobra gama kolorystyczna i wysoką trwałość.  Mnie nie wysuszaly,  choć 2 osoby którym poleciłam ten produkt zgłosiły mi taki problem. Jedyny minus to dostępność. Polecam.



1. Ives Rocher,  pomadka do ust,  Luminelle - zarówno kolor jak i drobinki jakby brokatu w niej tandetne.  Nie zużylam jej nawet w połowie i nie polecam.
2. Inglot, cienie, nr 142, 313, 395 - cieliste kolory do wyrównania kolorytu powieki. Stosuję je jako bazę pod cienie.  Wszyscy chyba znamy cienie Inglot. Oprócz tego że zmienili kształt z okrągłych na kwadratowe, a ja już miałam wcześniej zakupioną kasetkę Freedom System do okrągłych wkładów, oraz że same wsady podrożały w ostatnim czasie, nie mogę o nich powiedzieć złego słowa,  a wręcz przeciwnie. Są bardzo dobre, nie wszystkie oczywiście.
3. Lovela,  maskara Pimp Up - bardzo fajny produkt, silikonowa szczoteczka, rzeczywiscie spełnia swoje obietnice podkręcając rzesy, nie pogrubia, ale nie o to w  nim chodzi. Jedyne zastrzeżenie mam co do trwałości produktu, o po jakimchś 6-8 tygodniach już robi się suchy, a także do tego że na samym początku jest bardzo wodnisty. Nie osypuje się i nie robi efektu pandy. Jest tani, kosztuje ok 12,- złotych.

Znacie któreś z tych kosmetyków?

Wspaniałych letnich dni :)

Pa!

czwartek, 6 sierpnia 2015

Wakacyjny mobile mix

Minęły 2 miesiące od mojego ostatniego wpisu... Nie było mnie tu bo praca, bo inne sprawy, bo tak, jak zwykle tysiąc wymówek.  Ale wierzcie mi, że tym razem miałam swoje powody,  ale usprawiedliwiać się nie będę ;).

Wracam do Was z potężnym mobile mix. Wspomnieniami z moich ostatnich wakacyjnych dni.

Urlop w tym roku spędziłam częściowo z mamą na polskim wybrzeżu.  Pogoda nas nie rozpieszczała mówiąc bardzo delikatnie, ale dzięki temu miałyśmy motywację żeby zobaczyć kilka kultowych już miejsc, przeżyć kilka fajnych chwil i skosztować kilka pysznych przysmaków.   No i przede wszystkim,  żeby pierwszy raz od dawna spędzić dużo wspólnego czasu :).

Małe zakupy przed urlopowe, ukochane świeczki z Kringle, kosmetyki Banii Agafii i inne oraz olejek, który nad morzem tym razem się nie przydał ;) , a także wielofunkcyjne różane mydło Aleppo.


Ponieważ w tych regionach miałam plan spędzić mój urlop, zaopatrzyłam się wcześniej w stosowne przewodniki. Wiem, że wszystko jest w internecie, ale jestem tradycjonalistką ;). A także pyszny drink Veneziano,  czy Aperol  Spritz, jak zwał tak zwał ;).


Stare miejsca, stare kąty,  Trójmiasto...


No i wakacyjne Martuchowe smakołyki ;) Tym razem właściwie przez przypadek nie było tradycyjnej flądry, ale był ziemniak pieczony na wiele sposobów, z którego jedna z gdańskich restauracji słynie,  kuchnia gruzińska i inne :)


No i kochana leśna polana, czyli Mazury, gdzie zabawię jeszcze parę dni :)


Wspaniałych letnich dni Wam życzę i udanych urlopów jeśli jeszcze są przed Wami :)

Pa!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...